Stałam się fanką niepokornego komisarza - Harry Hole to arogancki, z trudem podporządkowujący się przełożonym alkoholik, nieco pokręcony emocjonalnie, z nieuporządkowanym życiem erotycznym. Jednocześnie najlepszy śledczy w Oslo. Z zafascynowaniem śledziłam jego błyskotliwy tok rozumowania, zdolność kojarzenia faktów i wykorzystywania intuicji. Nerwowo przewracałam strony, wchodząc w mroczne i pogmatwane psychiki bohaterów.
Akcja jest w każdej części tak prowadzona, że czytelnik śledzi fakty z zapartym tchem, cieszy się, że zaczyna zbierać wszystko w jedną całość, że rozwiązanie jest tuż, tuż...i wtedy autor przewraca wszystko do góry nogami. Dzięki temu powieści trzymają w napięciu do ostatnich stron i nigdy nie można być pewnym, że rozwiązało się zagadkę seryjnych morderstw.
Zaciekawiła mnie też Norwegia i Oslo. Nie byłam tam , ale "popodróżowałam" sobie dzięki aplikacji Google, szukając ulic, na których rozgrywają się akcje powieści. Po prostu wsiąkłam w książki Jo Nesbo na amen:)
Nie wiem co ze sobą począć, bo długi okres świąteczny skończył się, trzeba wracać do pracy, do normalnego życia i codziennych obowiązków, a tu już czekają na mnie kolejne części serii o komisarzu Hole. Koniec z czytaniem całymi dniami...:(
W krótkiej przerwie między mszą w kościele, a czytaniem dałam się mężowi wyciągnąć na przejażdżkę za miasto. Piękna wiosna zawitała do nas tej zimy:)
W lesie śpiewają ptaki, latają muszki, na polach zielono, słońce mocno grzeje. Mmm...żeby tak już zostało.
Zdjęcia zrobione w okolicach Bełdowa k. Łodzi.
Czapla przysiadła sobie nad stawem. |