wtorek, 7 stycznia 2014

Nowy Rok z Jo Nesbo

Przełom roku spędziłam na czytaniu powieści Jo Nesbo. W ciągu ok. tygodnia przeczytałam cztery części: "Czerwone gardło", "Trzeci klucz", "Pentagram" i "Pierwszy śnieg".  Kryminały pochłonęły mnie całkowicie, gdy zaczynałam książkę jednego dnia to nie mogłam się postrzymać, by nastepnego jej nie dokończyć, robiłam tylko krótkie przerwy na przygotowanie obiadów dla rodziny.
Stałam się fanką niepokornego komisarza -  Harry Hole to arogancki, z trudem podporządkowujący się przełożonym alkoholik, nieco pokręcony emocjonalnie, z nieuporządkowanym życiem erotycznym. Jednocześnie najlepszy śledczy w Oslo. Z zafascynowaniem śledziłam jego błyskotliwy tok rozumowania, zdolność kojarzenia faktów i wykorzystywania intuicji. Nerwowo przewracałam strony, wchodząc w mroczne i pogmatwane psychiki bohaterów.
Akcja jest w każdej części tak prowadzona, że czytelnik śledzi fakty z zapartym tchem, cieszy się, że zaczyna zbierać wszystko w jedną całość, że rozwiązanie jest tuż, tuż...i wtedy  autor przewraca wszystko do góry nogami. Dzięki temu powieści trzymają w napięciu do ostatnich stron i nigdy nie można być pewnym, że rozwiązało się zagadkę seryjnych morderstw.
Zaciekawiła mnie też Norwegia i Oslo. Nie byłam tam , ale "popodróżowałam" sobie dzięki aplikacji Google, szukając ulic, na których rozgrywają się akcje powieści. Po prostu wsiąkłam w książki Jo Nesbo na amen:)
Nie wiem co ze sobą począć, bo długi okres świąteczny skończył się, trzeba wracać do pracy, do normalnego życia i codziennych obowiązków, a tu już czekają na mnie kolejne części serii o komisarzu Hole. Koniec z czytaniem całymi dniami...:(

W krótkiej przerwie między mszą w kościele, a czytaniem dałam się mężowi wyciągnąć na przejażdżkę za miasto. Piękna wiosna zawitała do nas tej zimy:)
W lesie śpiewają ptaki, latają muszki, na polach zielono, słońce mocno grzeje. Mmm...żeby tak już zostało.

Zdjęcia zrobione w okolicach Bełdowa k. Łodzi.



Czapla przysiadła sobie nad stawem.