środa, 26 sierpnia 2020

Jelenia Góra


 
Wnętrze bazyliki
Brama Wojanowska
W Jeleniej Górze byłam wiele lat temu.W pamięci utkwiła mi pyszna czekolada na goraco, pita w klimatycznej kawiarence na rynku. Wówczas był to luksus dla małej harcerki, którą wtedy byłam. Dziś, gdy po wielu latach tu wróciłam, miasto zrobiło na mnie bardzo miłe wrażenie. Fajny klimat, miejsce do spacerowania między starymi kamienicami, pięknie odnowionymi. Gdy odejdzie się trochę dalej od centrum, już nie wygląda  tak pięknie; kamienice brudne, zaniedbane. To chyba bolączka polskich miast; w mojej Łodzi, niestety też tak to wygląda; czasem nie mogę uwierzyć, jakie miejsca można spotkać w Łodzi.


Wakacje z psem to trudna sprawa, zwłaszcza gdy mały piesek szybko się męczy i odmawia współpracy podczas chodzenia. Niestety, nie można też w wiele miejsc zajrzeć. Musimy dzielić się w rodzinie-kto wchodzi, kto zostaje z psem. Jest to uciążliwe😕


niedziela, 23 sierpnia 2020

"Słodki koniec dnia" Jacka Borcucha

Na festiwalu kina niezależnego Sundance, założonym przez Roberta Redforda, Krystyna Janda otrzymała nagrodę  za swoją rolę w filmie jacka Borcucha "Słodki koniec dnia". Z przyjemnością spędziłam wieczór na oglądaniu tego obrazu. Film inny niż polskie kino, do jakiego zostałam przyzwyczajona. Akcja umieszczona w małym mieście w Toskanii. 
źródło: filmweb.pl
Główna bohaterka- poetka, Polka o żydowskich korzeniach; otrzymuje nagrodę Nobla. Początkowo może się wydawać, że film będzie o sielskości życia, może o romansie starszej kobiety z młodym imigrantem. Zwrot akcji następuje w momencie wygłoszenia przez poetkę mowy podczas wręczania nagrody. Bohaterka nie boi się mówić o otaczającej rzeczywistości w sposób otwarty, wyraża swoje spostrzeżenia, obawy, co dla innych jest zbyt kontrowersyjne, trudne do przyjęcia. Nad mieszkańcami miasteczka, jak i nad Europa wisi strach przed imigrantami. 
Film, jego symboliczna scena końcowa, pozostawia widza z pytaniem, czy w Europie jest jeszcze miejsce na demokrację, swobodę wypowiedzi, solidarność? 
Rola wydaje się skrojona pod Krystynę Jandę- niepokorna artystka, łamiąca zasady politycznej poprawności, ostro oceniająca rzeczywistość, bezkompromisowa. 

sobota, 22 sierpnia 2020

Świątynia Wang czyli wakacje raz jeszcze





Wycieczka do świątyni Wang wydaje się łatwa; gdy już uda się znaleźć wolne miejsce na parkingu w Karpaczu, to kilka minut spacerkiem i jest się na miejscu. My niestety, dotarliśmy z przygodami, bo szliśmy drogą przez las, gdzie córkę użądlił jakiś leśny owad. Ból, opuchlizna, ale była dzielna i po otarciu łez postanowiła, że nie zepsuje sobie wycieczki (chociaż widać było, że cierpi). 

Nie wchodziliśmy do wnętrza świątyni, z obawy przed koronawirusem, a zwiedzających było sporo.

 

 

 


Ciekawy, zabytkowy cmentarz  i tu zaskoczenie- nie wiedziałam, że tam jest pochowany Tadeusz Różewicz.

piątek, 21 sierpnia 2020

Sarah Moss "Mur duchów"

Ta książka pozostawiła mnie z uczuciem niedosytu. Ciekawa, wstrząsająca historia, ale przedstawiona zbyt krótko, trochę powierzchownie i na skróty, za mało obudowana w szerszy kontekst. Akcja dzieje się podczas obozu naukowego dla archeologów. Uczestnicy próbują odtworzyć warunki życia ludzi z epoki żelaza. Dla jednych jest to forma zabawy, eksperymentu naukowego, przygody. Dla innych to przestrzeń od stosowania przemocy rodzinnej. Akcja toczy się powoli a czytelnik może  się skupić na emocjach ofiary. Czujemy jej lęk, bezradność i niemoc w podejmowaniu decyzji, postawieniu granic psychopatycznemu ojcu. Rozczarowało mnie zakończenie- po budowanym napięciu, nagle wszystko szybko się kończy i pozostaje niedosyt, że to już.

środa, 19 sierpnia 2020

Stefan Darda czyli powieść grozy


Czarny Wygon to seria opowiadająca o zaginionej w czasie wsi Starzyna. Mieszkańcy zostali ukarani za grzech, którego dopuścili się w 1952 roku. Czas w Starzynie płynie inaczej, ludzie nie starzeją się co, niestety, nie daje im szczęścia. Bajkowo brzmiąca nazwa "Słoneczna Dolina" jest w rzeczywistości koszmarem dla mieszkańców. Autor szukał inspiracji w opowieściach krążących na Roztoczu i w ciekawy sposób wykorzystał motywy podań i wierzeń ludowych.
Powieść moim zdaniem napisana ciekawszym językiem niż "Dom na wyrębach", dużo opisów, więc czyta się wolniej, ale za to jest bardziej wartościowa pod
względem literackim. Przeczytałam wszystkie części "na raz", może dlatego miałam uczucie (podobnie jak mieszkańcy Słonecznej Doliny), że czas stoi w miejscu, a ja przewracam kartki książki i nie mogę dojść do końca. Spotęgowało to uczucie osaczenia przez zjawiska paranormalne, mieszało mi się, kto jest "normalny", kto przechodził granicę  "Słonecznej doliny" i co tam robił. Teraz czas na odpoczynek od prozy Dardy, choć na pewno do niej wrócę, bo kolejna pozycja czeka na półce Legimi.

wtorek, 11 sierpnia 2020

Karkonosze

 W tym roku urlop spędzamy w Karkonoszach, nocleg mamy w Michałowicach, niedaleko Szklarskiej Poręby. Wieś malownicza, dużo uliczek, po których można spokojnie

spacerować z psem. Gospodyni jest miłośniczką starych kredensów, wypełnionych piękną porcelaną, cały dom i weranda urządzone są klimatycznie, dobrze się tu czujemy.

Szlak wycieczkowy i łatwy nawet dla naszego psa😉 prowadzi na Złoty Widok, z którego można podziwiać panoramę Karkonoszy.
skałki o nazwie Kociołki



...i jeszcze mały kościółek

środa, 5 sierpnia 2020

Stefan Darda i wykreowany przez niego świat







Odkryłam książki Stefana Dardy.





 Przeczytałam "Jedną krew" oraz trzy części "Domu na wyrębach".
Przypominają mi opowieści jakie pamiętam z dzieciństwa. Długie zimowe wieczory, czasem 20 stopień zasilania (kto wie o co chodzi?😉), siedzenie w domu przy świecy. Wtedy mój dziadek snuł opowieści o zjawach, tajemniczych kobietach w białych sukienkach, które urodziły kawalerów w nocy a potem znikały na cmentarzu. Ducha (nomen omen) tych opowieści znajduję w książkach Dardy. Strzygi, wampiry... niby bajdurzenie , ale... na wszelki wypadek nie czytam tych książek wieczorem🤣
Widzę na Legimi, że sporo jeszcze pozycji przede mną, chyba mam lekturę na cały miesiąc.