środa, 23 października 2013

Drobne przyjemności

Ostatnio dużo przyjemności sprawiają mi różne robótki ręczne.
Po dłuższej przerwie wróciłam do szydełka.



Zrobiłam, a teraz nie używam tych serwetek z obawy, że poplamią się herbatą, którą trudno jest usunąć. I tak leżą sobie w szufladzie, czekając na "specjalną" okazję.:)

Nauczyłam się też robić kwiatki z wełny filcowanej. Doszywam od spodu zapinkę i broszka gotowa. Wyglada to ślicznie, jako ozdoba do swetra czy szalu. Mimo moich usilnych starań, zdjęcia nie oddają w pełni kolorów.







czwartek, 17 października 2013

Dużo pracy, mało czasu na przyjemności...

Przez ostatni miesiąc byłam tak zapracowana, że nie zauważyłam kiedy minął. Wydaje mi się, że dopiero skończyły się wakacje, a tu już liście spadły z drzew. Jak pisze M. Stuhr - "maj, maj... i nagle listopad":)
Niewiele filmów oglądałam, ale za to mocnych w swym przekazie, bo "Pokłosie" i "Obławę".
Później poleciałam już tematyką wojenną i obejrzałam wszystkie sezony "Czas honoru", bo dotąd nie miałam okazji, by wciągnąć się w serial od początku.
Dla rozweselenia poczytałam sobie zbiór felietonów Stuhra, publikowanych w "Zwierciadle". Zabawne, inteligentne, spostrzeganie i opis otaczającej nas rzeczywistości, pod jakim sama mogłabym się podpisać.
Przejrzałam  "Sztukę podróżowania" Jacka Pałkiewicza, i na tym niestety kończy się moje życie kulturalne we wrześniu i październiku.
Pozwoliłam sobie zeskanować zdjęcie z książki Pałkiewicza, trochę szokujące, ale też wzruszające. Nawet jeśli próbujemy wznosić się na wyżyny intelektu i sublimować nasze popędy, to i tak jesteśmy ciągle zwierzętami[?].