sobota, 22 sierpnia 2020

Świątynia Wang czyli wakacje raz jeszcze





Wycieczka do świątyni Wang wydaje się łatwa; gdy już uda się znaleźć wolne miejsce na parkingu w Karpaczu, to kilka minut spacerkiem i jest się na miejscu. My niestety, dotarliśmy z przygodami, bo szliśmy drogą przez las, gdzie córkę użądlił jakiś leśny owad. Ból, opuchlizna, ale była dzielna i po otarciu łez postanowiła, że nie zepsuje sobie wycieczki (chociaż widać było, że cierpi). 

Nie wchodziliśmy do wnętrza świątyni, z obawy przed koronawirusem, a zwiedzających było sporo.

 

 

 


Ciekawy, zabytkowy cmentarz  i tu zaskoczenie- nie wiedziałam, że tam jest pochowany Tadeusz Różewicz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz