przekonywania ludzi i raz udało się nam tam dostać. Dziś, niestety, pani pilnująca kościoła wytłumaczyła się, że ksiądz proboszcz jest "na miejscu" więc nie wolno jej nikogo wpuszczać na wieżę Ale zasugerowała następny weekend;).
Jesteśmy fanami Pana Samochodzika, więc gdy
jedziemy do Tumu, to wspominamy powieść Uroczysko, której akcja rozgrywa
się podczas prac archeologicznych przeprowadzanych w pobliskim
grodzisku i w kolegiacie. Troje dorosłych ludzi a ekscytują się duchami
i tajemniczymi historiami średniowiecznego kościoła ;). Taki już mamy
wakacyjny styl spędzania czasu. Oboje z mężem lubimy historię i chyba
trochę udało nam się zarazić tym córkę.Z Tumu pojechaliśmy do wsi Besiekiery, gdzie są odrestaurowane ruiny zamku. Dookoła fosa, mała plaża, miejsce do grillowania. Malowniczo, pola zboża, kwiaty. Widzieliśmy już kombajny- czyżby żniwa? Dopiero koniec czerwca a zboże już wysokie. W przyrodzie widać suszę. okiem laika widać zmiany klimatyczne.
Tradycyjnym zakończeniem wycieczki były lody i gofry na rynku w Łęczycy. Nie mieliśmy już siły, żeby wejść na zamek łęczycki. Jednak upał nas pokonał. Pies też już się zbuntował.😂











