poniedziałek, 27 lipca 2020

binge watching

Zastanawiam się czy praca zdalna oznacza, że pracuję w domu czy, że mieszkam w pracy😂. Nie jest mi łatwo rozdzielić te dwie sfery, bo one na siłę nachodzą na siebie. No bo jak nie wyjść z psem jak widzę, że na to czeka, albo jak mam udawać, że nie przydałby się jakiś obiad, bo niedługo mąż wróci z pracy??? Wiec odkładam pracę, (przecież mogę ją dokończyć po ugotowaniu obiadu). Zastanawiam się tylko jak mój dom funkcjonował gdy pracowałam bezpośrednio? 
Przyzwyczaiłam się do pracy na Skype z pacjentami. Nawet zauważam pewne zalety tej formy kontaktu. Ogólnie rzecz biorąc - przystosowałem się do pracy zdalnej, teraz trudno będzie wrócić do poprzedniego, przed epidemicznego trybu życia 😏
Mam wreszcie więcej czasu by zadbać o siebie, o własny rozwój, o przyjemności, o rodzinę. 

W obszarze szeroko rozumianej kultury? 
źródło: pixabay.com
Tasiemcowy serial Netflixa "Outlander". Fajny pomysł z podróżami w czasie, ale jego realizacja moim zdaniem naiwna, co osłabiało temat. Wątek miłosny też za bardzo rozbudowany, przytłaczał inne, ciekawsze problemy. Ale obejrzałam do końca, bo wciągnął mnie klimat Szkocji, wątki historyczne, scenerie, zdjęcia- miło popatrzeć. 
Duch historyczny utrzymał się we mnie więc zaczęłam kolejny serial "Wikingowie". Oglądam go z tabletem w ręku , wyszukując informacji historycznych na ten temat. Właściwie to serial stał się dla mnie tłem do zgłębiania historii Europy VIII-IX wieku.



Od pewnego czasu podejrzewam u siebie dolegliwość o nazwie binge watching czyli po polsku napadowe oglądanie (brzmi niepokojąco!). A Netflix ułatwia mi to, bo tylko dwa kliknięcia myszką - "następny odcinek" oraz "pomiń czołówkę". Rozważam udanie się na odwyk...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz