poniedziałek, 11 stycznia 2021

pożegnanie starego roku


 Uff, skończył się rok, który przyniósł mi i mojej rodzinie dużo trudnych chwil. Podsumuję krótko- cieszę się, że przeżyłam. Nigdy nie myślałam, że kiedyś tak podsumuję jakiś kawałek mojego życia. 
Mam dość pracy zdalnej, która mnie rozleniwiła. Czuję, że zaczynam pleśnieć i obrastać mchem. Charakter mojej pracy też jest taki, że praca zdalna znacznie obniża jej jakość. Mam więc mocne postanowienie narzucenia sobie reżimu, robię codziennie listę zadań. Czy się jej trzymam to inna sprawa, ale i tak jest lepiej niż gdy idę na żywioł😀.
Rozwijam swoje umiejętności w szydełkowaniu, co jest świetnym sposobem na relaks. Uczę się nowych wzorów, wymyślam nowe rzeczy do zrobienia, wow, czuje się bardzo kreatywna.
W czytaniu książek na razie skromnie, coś zaczynam i nie kończę...
Najnowszą część Puzyńskiej przeczytałam w całości😀Trochę zagmatwana, dużo retrospekcji, ale wciąga jak wszystkie historie z Lipowa.

1 komentarz:

  1. Czytałam Puzyńską, bo koleżanka mi poleciła, nawet tytułu już nie pamiętam. Fabuła poprawna, ale nie miałam ochoty na więcej. Może pechowo trafiłam...ale podobnie było z Mrozem.

    OdpowiedzUsuń