środa, 16 stycznia 2013

Papieżyca Joanna - prawda czy legenda ?


Duże poruszenie w mediach wywołuje ostatnio temat stosunku Kościoła Katolickiego do kobiet. Budzi on we mie zażenowanie, bo sprowadza kobietę do przedmiotu, o którym się dyskutuje , do którego można się jakoś "ustosunkowywać". Już samo stawianie problemu - czy kościół palił kobiety na stosach , czy też bronił ich praw- w moim odczuciu pozbawia kobiety ( czyli i mnie) godności ludzkiej.
W tym duchu, jako katoliczka, która szuka "dziury w całym" przeczytałam książkę Papieżyca Joanna autorstwa Donny Woolfolk Cross . Jest to powieść  , odnosząca się do  historii jedynego papieża w dziejach KK, który był (była?) kobietą.
Nie wiadomo do końca ile w tym jest legendy a ile faktów historycznych, ale w każdej legendzie tkwi ziarnko prawdy.
Kronikarze podają , że urodziła się w Moguncji w 818 r. Podawała się za mężczyznę, dzięki czemu zdobyła wykształcenie. Przedstawiając  się jako Jan Anglicus , przybyła do Rzymu . Tam została najpierw kardynałem a później papieżem. Panować miała od sierpnia 854 r. do września 856r., czyli między papieżami Leonem IV a Benedyktem III , przybierając imię Jana VIII. Oczywiście nie figuruje w oficjalnym spisie papieży.  "Prawdziwy" Jan VIII obejmował urząd w latach 872-882, jednak oficjalne źródła kościelne wspominają o jakimś , bliżej nie określonym Janie w 844 r.
Zgodnie z zapiskami w kronikach jej płeć wyszła na jaw, gdy podczas procesji na Lateran zaczęła nagle rodzić. Wściekły lud przywiązał ją do konia i wlókł po ulicy , rzucając w nią kamieniami. Pochowano ją razem z dzieckiem w pobliżu , a w tym miejscu postawiono pomnik , przypominający o hańbie , jakiej ta kobieta dopuściła się względem kościoła. Na pomniku ponoć widniał napis : Papież, Rodzic Ojców, papieżyca, spłodziła papiątko. Faktem jest , że papieże do tej pory omijają tę trasę, jadąc przez Rzym.
 Ciekawostką jest  że podobno w katedrze w Sienie stał pomnik papieżycy. W XVII wieku papież Klemens VIII postanowił ostatecznie rozprawić się z historią Joanny, ogłaszając ją oficjalnie za nieprawdziwą. Pomnik kazał "przerobić", czyli pozbawić cech kobiecych i poświęcił go pamięci papieża Zachariusza.
Argumentem , który ma przemawiać za prawdziwością tej historii jest fakt istnienia słynnego "gnojnego krzesła" - sedes stercoraria . Krzesło miało wycięty otwór, a nowo wybrany papież musiał na nim usiąść , by poddać się sprawdzeniu jego płci.
 Ceremoniał ten był przeprowadzany do XVI w. Niektórzy historycy twierdzą jednak , że na takich krzesłach siedzieli też cesarze rzymscy, np . podczas długich uroczystości,dzięki czemu nie musieli martwić się o załatwianie potrzeb fizjologicznych (fuj!).
Powieść Donny Cross to sfabularyzowana legenda o kobiecie , która nie zgadzała się z porządkiem społecznym , panującym w średniowieczu. Miała na tyle dużo odwagi i zdolności , by przeciwstawić się temu. Szybko zrozumiała , że jako kobieta będzie zawsze poniżana i spychana na margines życia . Jako "mężczyzna" zdobyła wykształcenie, posiadła ogromną wiedzę medyczną. Budziła podziw , ale też zawiść wśród hierarchów kościelnych. Była papieżem dość nietypowym , bo pochylała się nad biedakami , chorymi , jak dziś byśmy powiedzieli "wykluczonymi". Nie interesowała ją władza , bogactwo i splendor wynikające z pełnionej funkcji.

Jakob Kallenberg , XVI, scena porodu
Powieść ukazuje okrutny, brutalny świat średniowiecza. Kościół, który wówczas coraz mniej miał wspólnego z chrześcijaństwem , zajęty był walką o władzę, intrygami , korupcją . Pod pretekstem walki z pogaństwem rozprawiał się okrutnie głównie z kobietami. Historie wszystkim znane , ale dobrze jest przypomnieć je sobie właśnie w kontekście ostatnich dyskusji społecznych. Traktowanie kobiet było nieludzkie , uwłaczające godności człowieka. Czytając książkę , nie raz zgrzytałam zębami ze złości i dziwiłam się dlaczego kobiety tak późno się przebudziły, dlaczego ruchy feministyczne nie powstały wcześniej?
Papieżyca Joanna to nie tylko historia ( a może legenda?) o kobiecie , która miała odwagę być sobą. To też kawałek historii Kościoła Kat. , który , jak powiedział ks. Tischner, chrześcijaństwo ma dopiero przed sobą.


źródła zdjęć:Wikimedia

5 komentarzy:

  1. Bycie na marginesie głównego nurtu życia politycznego, naukowego i kulturalnego to nie kwestia szczególnej roli KK, ale przede wszystkim dominujących w życiu mężczyzn.
    Kościół był tylko elementem większej całości rządzonej i zdominowanej przez mężczyzn.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę , że kościół nie tylko był elementem , bo to zakładało by w jakimś sensie jego bierność , a przecież kościół aktywnie tworzył ten układ, poprzez szerzenie ideologii(którą podpierał religią), dając w ten sposób podstawy do męskiej dominacji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Papieżyca Joanna to historia - czy prawda czy legenda? Dla mnie ważna jest dzisiejsza pozycja kobiety.Trochę się zmieniła, ale w dalszym ciągu kobieta jest "istotą niższej kategorii" - pomimo ogólnie wyższego wykształcenia niż mężczyzna zarabia mniej, jest ograniczana na wiele sposobów. Pomijając już kwestię macierzyństwa, na które jest biologicznie zdana, to jeszcze aborcja - której powodem są mężczyźni. Pytanie: ile kobiet zrezygnowałoby z aborcji mając pewność pomocy ze strony ojca dziecka? czy ktoś odważy się przeprowadzić takie badanie? NIE - bo to badanie wykaże dobitnie, że najczęstszym argumentem aborcji jest obojętność mężczyzny. Prawda czy legenda - Joanna niech będzie dla KOBIET symbolem sięgania po należne im miejsce w społeczeństwie. A że się to okupuje śmiercią? no cóż, Jezus też zapłacił śmiercią...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to jest, że właśnie o tych historiach (nawet jeżeli to tylko legendy) nikt nigdy nie mówi? Czy nie od tego są właśnie lekcje religie - by rozbudzić ciekawość chrześcijaństwa, który, no cóż, nie przypominał dzisiejszego nawet w procencie. Zaledwie przed pięcioma minutami dowiedziałam się o legendzie(?) Papieżycy Joanny i przeczytałam trochę stron na jej temat.
    Książkę muszę przeczytać jak najszybciej! Pozycja obowiązkowa!

    OdpowiedzUsuń
  5. Joanna to postać jak najbardziej autentyczna, choć Kościół uparcie starał się obrócić to w czystą legendę. Kiedy to się nie udało, Watykan postanowił najzwyczajniej w świecie milczeć w myśl zasady, że "jeśli o czymś nie mówimy, to nie miało to miejsca". Dla zainteresowanych tematem polecam blog "W mroku historii" i artykuł o papieży Joannie:

    http://wmrokuhistorii.blogspot.com/2013/10/papiezyca-joanna-wstydliwy-sekret.html

    OdpowiedzUsuń