niedziela, 13 stycznia 2013

Stefan Chwin Żona prezydenta

Przeczytałam już kilka powieści Stefana Chwina i tym razem trochę się rozczarowałam.Zabrałam się do lektury chyba w niewłaściwej kolejności. Najpierw przeczytałam Pannę Ferbelin, która chronologicznie jest powieścią późniejszą. Dziwiłam się , dlaczego krytycy czepiają się Chwina , że się powtarza, że nie wnosi nic nowego. Okazało się to niestety prawdą.
Żona prezydenta to powieść w stylu political fiction z domieszką rozważań teologiczno - moralnych.
Polska first lady ma dosyć lukrowego życia u boku  męża-prezydenta, który ją zdradza ( nie wie nawet czy z sekretarką czy z bratem sekretarki). Ucieka więc ze swojej złotej klatki jaką jest dla niej pałac prezydencki . Przyłącza się do  grupy ludzi , przypominającej sektę. Najważniejszą osobą w tej grupie jest Mistrz - człowiek tajemniczy , uważany za uzdrowiciela , ścigany za rzekomą współpracę z mafią i pedofilię.
Całą historię pani Krystyny spisuje Nick- pacjent szpitala psychiatrycznego. W trakcie książki odsłania nam nowe szczegóły dramatu, którego był świadkiem . No właśnie - czy na prawdę był świadkiem , czy cała historia to twór jego wyobraźni? Chwin pozostawia czytelnika z tym pytaniem.
 Ale nie to jest najważniejsze w tej książce.Chwin nie po raz pierwszy tworzy historie trochę odrealnione , aby za ich pomocą poruszyć tematy głębsze.
Żona prezydenta , tak jak Panna Ferbelin poruszają temat powtórnego pojawienia się  Jezusa na Ziemi. Czy potrafilibyśmy Go rozpoznać? Czy może został by potraktowany jak oszust , szarlatan podający się  za uzdrowiciela, lub terrorysta , który mówi o zburzeniu świątyń? Czyli znów byłby zagrożeniem dla istniejącego porządku i osobą niewygodną dla władzy?
Problem nawiązuje trochę do tematu Ewangelii Judasza.
 Czy Chrystus musiał umrzeć , żeby wypełnił się Plan Zbawienia? Musiał być zdradzony, torturowany i okrutnie zabity? Dlaczego Jego uczniowie nie próbowali Go ratować? Czy wynikało to z ich lęku, konformizmu?
Powieściowy Nick stawia pytanie , czy można było uratować Jezusa, a zamiast Niego skazać inną osobę- tak żeby bilans wyroków  zgadzał się Piłatowi .
Po ludzku rozumując, uczniowie powinni za wszelką cenę próbować uwolnić swojego Nauczyciela , by mógł żyć i dalej nauczać. Chwin prowokuje pytanie - jak wtedy czułby się Jezus? Czy miałby wyrzuty sumienia , że nie zbawił ludzkości? Czy Jego pobyt na Ziemi miałby wtedy sens?
Oprócz tych rozważań Chwin porusza też problem terroryzmu. Stawia pytanie - kto jest katem a kto ofiarą? Czy można moralnie usprawiedliwić wojny w Czeczenii  i Iraku , tortury , egzekucje  przywódców terrorystycznych organizacji ?
W sumie Chwin porusza , jak zwykle , wiele ciekawych problemów . Dlaczego więc Żona prezydenta  rozczarowała mnie? Chyba właśnie dlatego , że zbyt dużo wrzucono  w tę krótką książkę. Moim zdaniem autor "prześlizgnął się " po tematach ważnych i wartych dłuższego zatrzymania się nad nimi.
Mimo wszystko nie zniechęcam się do sięgania po następne pozycje Stefana Chwina.Podoba mi się jego sposób umiejscawiania akcji i bohaterów w nie do końca realnym świecie. Doceniam jego kunszt pisarski  i poruszanie tematów rzadko dotykanych przez innych polskich autorów. Numerem jeden w prozie Chwina pozostaje dla mnie nadal Dolina radości.

1 komentarz:

  1. Cieszę się bardzo, że numerem 1 pozostaje w twórczości Stefana Chwina "Dolina Radości". Ja też te jego powieść lubię najbardziej.

    OdpowiedzUsuń