niedziela, 19 maja 2013

Perfect czy Noc Muzeów ?

Moje miasto Łódź obchodziło po raz siódmy urodziny Manufaktury, czyli centrum handlowo - rozrywkowego. Powód do świętowania głupi, ale ucieszyła mnie wiadomość, że z tej okazji odbędzie się na rynku Manufaktury koncert Perfectu.
Czekałam na to ...30 lat!!! Najpierw byłam za młoda i rodzice nie pozwalali mi chodzić na  koncerty, później zespół zaprzestał działalności, a gdy już wznowił to ja byłam już zajęta wychowywaniem dziecka. Wreszcie doczekałam się, że z własną , 15-letnią już córką, mogłam iść na koncert Perfectu!
Wrażenia? Cóż, po prostu świetny, rockowy koncert. Energii mogę Grzegorzowi Markowskiemu tylko pozazdrościć.
Ciekawe, jak los płata nam figle. Obok mnie, na koncercie świetnie bawiła się moja mama. Podobno nie pamięta(!)
jak wiele lat temu pukała się w głowę, jakiej to dziwnej muzyki słucha jej córka, gdy z podekscytowaniem śpiewałam jej Autobiografię:)
To ciekawe, że w młodości słuchała Połomskiego, a teraz szaleje pod sceną z wnuczkami na rockowym koncercie:) Taki chichot losu.

Niestety, nie skorzystałam z Nocy Muzeów. Planowałam sobie Muzeum Sztuki, ale nastrój po koncercie nie był kompatybilny z oglądaniem obrazów. Markowski prosił o wypicie "naparsteczka" czegoś mocniejszego za powodzenie nowej płyty, nad którą pracuje zespół. Zamiast muzeum wybrałam więc z mężem tę opcję na spędzenie reszty wieczoru(nocy:))

Jeden z przebojów Perfectu nie wybrzmiał na koncercie, więc pozwolę sobie wrzucić go na bloga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz