piątek, 21 grudnia 2012

21 grudnia 2012 czyli każdy ma swój koniec świata

Podobno Koniec Świata to święto ruchome. Szkoda , że nie jest to dzień wolny od pracy. W tym roku wypada w piątek, więc moglibyśmy zrobić sobie długi weekend:)

Beata Pawlikowska uważa, że koniec świata to choroba emocji, która zawładnęła duszami i umysłami ludzi ,mieszkańców tzw. świata zachodniego.
Człowiek zerwał kontakt ze Źródłem , z którego wszyscy pochodzimy , czyli z Bogiem , Naturą , czy jak Je nazwiemy.
Skutkiem tego jest utrata poczucia bezpieczeństwa i sensu naszej egzystencji.
 Taki świat, naznaczony cierpieniem ,musi się skończyć. Czy wystarczą jednak nasze chęci, próby wewnętrznej przemiany? 
A może koniec świata nie zależy od nas - ludzi, nawet w najmniejszym stopniu . Może, jak twierdzili  m.in.Sumerowie , jesteśmy eksperymentem genetycznym, prowadzonym przez Obcych. Tak jak niszczyli poprzednie , nieudane próby tworzenia, tak może teraz postanowili zniszczyć nas. Trzeba przyznać , że człowiek  w obecnej postaci doskonały nie jest, więc wymaga poprawek.
Pozostaje nam mieć nadzieję, że 21 grudnia 2012 roku przeminie jak każdy inny dzień , a opowieści o końcu świata będziemy mogli potraktować tak jak na obrazku obok.

Jedno jest pewne - każdy z nas będzie miał kiedyś swój osobisty koniec świata.
Powtarzając za Miłoszem- innego końca świata nie będzie...


Koniec świata

W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny 

I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.
W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.
Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.


4 komentarze:

  1. Ileż to przemian i końców "czegoś tam" mam za sobą. Po każdym końcu nowy początek i tak na okrągło. A gdy tak zerkam w przeszłość to tak naprawdę nie ma końców i początków, tylko spiralne wznoszenie, jak u Theillarda de Chardin.
    Taka szczególna księga przemian i... zadziwienie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teilhard de Chardin to bardzo interesujący filozof.W jego myśleniu o wszechświecie może odnaleźć coś dla siebie wiele osób , którym nie pasuje główna myśl KK. W kontekście koncepcji de Chardin zastanawiam się , czy koniec świata jest w ogóle możliwy. Zjednoczenie z Omegą to dopiero początek a nie koniec? To tchnie optymizmem:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywistość i czas to niekończąca się opowieść, choć podlegająca przemianom.

      Leno, bez względu na to co stoi u źródeł Twoich przekonań,a a także moich, ślę pozytywna energię jaką znajduję w sobie. Może to Jahwe, a może jakiś inny Elogim lub El-Szaddaj. Ważne byś miała lepszy czas niż dotąd.

      Usuń
    2. Siedzę sobie w małym domku w Świętej Katarzynie w Górach Świętokrzyskich. Spędzam tu z rodziną Święta. Za oknem ciemno, uśpiona wieś, mróz.A tu takie ciepłe słowa od Ciebie , Krzysztofie. Dziękuję Ci .Każdą porcję pozytywnej energii z przyjemnością przyjmuję:D. Trochę tej energii zatrzymam dla siebie , a resztę przekażę dalej, jak łańcuszek szczęścia.
      Serdeczności ze Świętej Katarzyny - Lena

      Usuń