niedziela, 18 listopada 2018

"Runa" Vera Buck

Jest to powieść historyczna, thriller medyczny. Mroczne
początki neuropsychologii i psychiatrii. Pomieszanie fikcji z prawdą dało świetną mieszankę grozy, napięcia. Przejmujące jest uświadomienie sobie, że z dużym prawdopodobieństwem takie były początki współczesnej nauki o psychice człowieka.  Doświadczenia na ludziach, próbowanie nowych metod, które często mogły być torturami, a nie przynosiły efektów leczniczych.  Z punktu widzenia dzisiejszej nauki, teorie wygłaszane przez doktora Charcot wydają się śmieszne, naciągane. Autorka pokazuje ojca psychiatrii jako oszusta, magika, urządzającego przedstawienia, podczas których pokazuje swoje pacjentki i metody ich leczenia.  Bardzo prawdopodobne, że jak opisuje autorka książki, fałszowano wyniki badań i efekty leczenia. Dziś dowiadujemy się na przykład, że przypadki pacjentów opisywanych przez Freuda były zmyślone. A ja na studiach wnikliwie wczytywałam się w opisy terapii prowadzonej przez Freuda 😏. Jako psycholog, zaczynam się zastanawiać, jakie są podwaliny tej nauki. Na czym opiera się moja wiedza o człowieku. Wydaje mi się, że moja wiedza jest profesjonalna, poparta teoriami i doświadczeniami. Ale czy za 100 lat następne pokolenie psychologów nie popatrzy z odrazą na nasze metody pracy, nie oceni nas jako prymitywnych hochsztaplerów? Jakie tak naprawdę działanie na mózg człowieka mają współczesne  leki psychotropowe? Czy farmakoterapia nie jest napędzana przez koncerny? Może współczesni specjaliści , tak jak Charcot, bardziej koncentrują się na wykazaniu się błyskotliwością w interpretowana i usuwaniu objawów. Zapominają przy tym, że w tym wszystkim jest człowiek, z jego pragnieniami, cierpieniem, lękiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz