
Oglądam "House of Cards" ostatni sezon, bardziej z przyzwyczajenia niż z zainteresowania. Po 1 odcinku trochę mi szkoda na to czasu.
Książki natomiast połykam ostatnio. Skończyłam czytać "Trwaj przy mnie" Elizabeth
Strout. Małe amerykańskie miasteczko w połowie XX w. Sprowadza się do niego pastor ze swoją młodą, nieco kontrowersyjną żoną. Początkowo cieszy się wielkim szacunkiem wiernych. Gdy spotykają go nieszczęścia, społeczność odwraca się od niego. Opowieść o obłudzie, braku empatii. Skłania do refleksji nad tym jak wygodnie jest zajmować się cudzym życiem, oceniać, krytykować. Wszystko po to by nie widzieć własnych problemów, nie myśleć o swoich rodzinnych brudach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz