niedziela, 28 października 2012

Cosmopolis , reż David Cronenberg

Film powstał na podstawie książki Don Delillo o tym samym tytule. Jest to zapis 24 godzin życia młodego człowieka ,  biznesmena dla którego pieniądze nie mają większego znaczenia.
Robert Pattinson gra człowieka zimnego, nie okazującego emocji, skoncentrowanego na sobie, obsesyjnie dbającego o swoje zdrowie.
Świat bohatera zamknięty jest w luksusowej limuzynie, jeżdżącej po NY. Kontaktuje się z różnymi ludźmi, ale w relacjach z nimi odcina się od głębszych uczuć. Szuka doznań silniejszych  typu uczucie porażenia paralizatorem.(!)
Tłem społecznym są zamieszki na ulicach, wrogość wobec bogaczy tego świata, brak wiary w przyszłość dla tzw. zwykłych ludzi, przygnębiający , dekadencki nastrój.
Juliette Binoche - jak zawsze świetna

Uboga mimika, skąpe dialogi, mogą początkowo intrygować, sugerując istnienie jakiejś tajemnicy , drugiego dna, prowokować do analizy i szukania głębi.

...w poszukiwaniu silniejszych wrażeń...
Ale pod pierwszą warstwą odbioru chyba jednak nic się nie kryje. Może tylko refleksja na temat samotności człowieka we współczesnym świecie, ukrytej pod osłoną bogactwa , wyrachowania, oziębłości uczuciowej.
Nie robią na mnie wrażenia puste, "niewidzące" , zawieszone gdzieś w próżni spojrzenia Pattinsona. Dla mnie w każdym filmie jest on taki sam, a jego role wyróżnia tylko kostium i scenografia.
Moim zdanie w Cosmopolis na siłę dorabiana jest głębia tam , gdzie jej nie ma.  Dzieło sztuki w stylu " nie wiadomo o co chodzi" więc trzeba się wysilić intelektualnie, a kto tego nie zrozumie - ten głupek.
Odebrałam ten film jako nudną opowieść o problemach , które i tak już wszyscy znamy. Nie zainteresowała mnie specjalnie ani treść , ani forma.
     Przy obecnie powszechnym dostępie do informacji mielimy wszyscy  w kółko te same treści, karmimy się papką podawaną przez media. Trudno jest znaleźć nowe prądy , idee, środki wyrazu. Czekam na coś nowego , co poruszy we mnie nieznaną mi dotąd strunę , skieruje na nowe tory. Cosmopolis niestety tego nie robi.





2 komentarze:

  1. Nie chciałam oglądać tego filmu własnie ze względu na Pattinsona i widzę, że dobrze zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń