piątek, 29 listopada 2013

Mój sposób na listopadową (nie)pogodę.

Od szarych dni listopadowych, nocy, która zakrada się już po 16:00, gorszy jest tylko dzień 02 stycznia - no tego to już naprawdę nie cierpię!
Właściwie to chciałabym, żeby spadł już śnieg. Zrobiło by  się jaśniej, czyściej - jakoś tak świąteczniej. Ale moje wieloletnie doświadczenie podpowiada mi, że o tej porze roku śnieg nie utrzyma się długo. Zrobi się mokro, ciapaluchowato, brrr! Czyli jeszcze gorzej niż jest. 
Znalazłam sobie taką oto piosenkę w wykonaniu Doroty Osińskiej, która poprawia mi humor. Ustawiłam ja w komórce jako budzik, dzięki czemu rano wstaje się trochę łatwiej. Znacie takie piosenki, które "chodzą" za nami cały dzień? Ja tak mam właśnie z tą. Melodia pogodna, tekst optymistyczny - naprawdę można ją "łykać" zamiast Prozacu (patrz tekst piosenki).
                                       

    "Pogoda na jutro" sł. Magda Czapińska, muz. Wojciech Karolak


2 komentarze:

  1. Hm... uświadomiłaś mi, że i mnie nie widzi się drugi stycznia. Ma w sobie coś nierzeczywistego i taki jakiś niekształtny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z skądś to znam... Piosenkę znam i osobiście lubię, chociaż zawsze staram się, żeby pogoda nie wpływała na mój nastój i chyba nie mam z tym problemów. Ale śnieg na święta to też bym chciała...
    iparadise-city.blogspot.com ( dawny coolturalny-tygodnik.blogspot.com)
    Zapraszam serdecznie do mnie :)

    OdpowiedzUsuń