sobota, 16 listopada 2013

Zygmunt Miłoszewski "Domofon"

Domofon to horror w klasycznym stylu - nawiedzony dom(blok), potępione dusze, upiory, przenikające do naszej rzeczywistości, nękające żywych.
Ale tak naprawdę to nie upiory męczą, prześladują, czy zabijają ludzi.
To ich własne lęki, poczucie winy. Koszmary z przeszłości, które spychamy w najdalsze zakamarki naszej świadomości, nie chcemy o nich myśleć, pamiętać.
Każdy człowiek ma takie wspomnienia, przeżycia, czy myśli, o których chciałby zapomnieć, bo wywołują lęk.
Oprócz płaszczyzny typowego horroru, jest więc tu też druga strona książki, zahaczająca o ludzką psychikę. Żeby uwolnić się od koszmaru, trzeba przeżyc swój lęk do końca, nie uciekać, tylko zmierzyć się z nim, z przeżytą traumą, z własnymi słabościami, czy świństwami jakie się w życiu zrobiło.
Gdy wyrzucamy je ze świadomości, to żyjemy jakby za szybą , nie uczestniczymy w pełni w otaczającej nas rzeczywistości. Tak jak bohaterowie Domofonu, którzy w metaforyczny sposób nie mogą wyjść z domu do normalnego świata.Nie są w stanie pokonać niewidzialnej szyby, wpychającej ich spowrotem do miejsca, z którego chcą uciec, czyli do ciemnych zakamarków własnej duszy.
Zło materializuje się w książce pod postacią czarnej, gęstej substancji, która atakuje ludzi , obkleja ich, popycha do samobójstw.
Jak mówi jeden z bohaterów, istotą zła nie jest to, że zbyt wiele ludzi za nim podąża, ale to, że nie chcemy mu stawić czoła. Esencją "zła" jest to, że czyni ono ludzi biernymi, bezwolnymi, apatycznymi. Próbujemy o naszych ciemnych stronach nie myśleć, w konsekwencji czego nie walczymy z nimi, stajemy sie niewolnikami "zła".
Tylko dwoje bohaterów książki dojrzało do tego, by uwolnić się od swoich lęków. Zrozumieli, że aby stać się wolnym człowiekiem, trzeba przeżyć swój lęk do końca, wyśnić go , jak koszmarny sen, a nie budzić się przed zakończeniem. Tylko to nas oczyści, uczyni wolnymi.

P.S. ...a piwnic i wind zawsze się bałam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz