niedziela, 17 listopada 2013

Sławomir Koper "Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL."

Książki Sławomira Kopra nie przedstawiają wyłącznie nowych,
odkrywczych treści,
większość opisywanych faktów jest znana i można je odnaleźć w innych źródłach. Zaletą jego pisarstwa jest  umiejętność zebrania ciekawostek historycznych, obyczajowych i przedstawienie ich w taki sposób, że  wciąga to czytelnika w inny świat, ożywia postaci, które dawno odeszły. Pisze językiem lekkim, bez historycznego zadęcia. Pewnie dlatego jego książki zdobyły tak dużą popularność. Dla osób interesujących sie przeszłością, a nie będących specjalistami w tej dziedzinie, jest  to prawdziwa gratka.

Gdy przejrzałam spis treści książki o zdrajcach, to poczułam lekkie rozczarowanie, że ich poczet kończy się na Bolesławie Bierucie. Autor na końcu książki uzasadnia swój wybór, jakby rozumiejąc, że wielu czytelników odczuje brak najnowszej historii. S. Koper tłumaczy się, że rozmyślnie zakończył na latach ' 50, bo trudno jest pisać o czasach bardziej współczesnych. Wydarzenia z PRL-u to nie tylko historia, ale nadal jeszcze polityka, czyjeś losy, wspomnienia ludzi, którzy jeszcze żyją, może są obecni w sferze publicznej. Wiele faktów nie zostało też dostatecznie zbadanych, czy nawet ujawnionych, dlatego  trudno jest o nich pisać, nie unikając zafałszowań i wzbudzania zbyt silnych emocji.

Koper zaczyna poczet zdrajców od św. Stanisława, postaci o tyle kontrowersyjnej, że
nie
św. Stanisław
musi on być spostrzegany tylko jako święty, który miał odwagę przeciwstawić się złej polityce władcy, przypłacając to najwyższą karą. Biskup otwiera plejadę Polaków, którzy mając inną niż władza wizję państwa, buntują się przeciwko niej. To czy nazwiemy ich zdrajcami czy może, wręcz przeciwnie - patriotami, to jak pokazuje historia, kwestia interpretacji, kontekstu politycznego, czy wręcz poglądów historyka, przedstawiajacego postać.
 Często pod patriotyczną przykrywką mogą się kryć partykularne interesy, co podważa szlachetność działań. Podobnie, wśród zdrajców, przedstawionych przez autora, większość z nich kierowała się własnym interesem, chęcią zemsty, zysku, posiadania pozycji i władzy.

Zaciekawił mnie rozdział o potopie szwedzkim, pokazujący, jak do wojny doprowadziła nie tylko słabość Rzeczpospolitej, ale właśnie prywatna uraza magnata Hieronima Radziejowskiego.
Hieronim Radziejowski
Koper pozwala inaczej spojrzeć na postać Janusza Radziwiłła. Zwykliśmy go oceniać przez pryzmat książki H. Sienkiewicza i filmu J. Hoffmana - jako starca, oszalałego wręcz na punkcie  władzy, zdobycia korony - obrzydliwego zdrajcę. Był to jednak człowiek silny, inteligentny, sprawny polityk, dostrzegajacy słabość króla Jana Kazimierza i i jego polityki, prowadzącej do niechybnej zguby Rzeczpospolitej. Trudno więc jednoznacznie oceniać, czy gest poddania się królowi szwedzkiemu, Karolowi Gustawowi, to przejaw zdrady ojczyzny, czy jednak swoisty patriotyzm, próba wzmocnienia państwa przez sojusz ze Szwecją, by móc przeciwstawić się poważnie zagrażającej Rosji.
Janusz Radziwiłł
Tak jednoznaczne ukazanie przez Sienkiewicza postaci J. Radziwiłła może być krzywdzące, bo nie uwzględnia ówczesnej sytuacji w kraju, nie pokazuje kontekstu politycznego i wielkiej słabości Jana Kazimierza - którego Koper zalicza do najgorszych władców Polski.









Ciekawą postacią była też Karolina Sobańska, która, wykorzystując swoje kobiece wdzięki, wiernie pracowała dla cara. Inwigilowała opozycjonistów rosyjskich. W jej szpony ( ale też ramiona) wpadli Puszkin, Mickiewicz i wielu innych.

S. Koper jest dobry w burzeniu spiżowych pomników, jakie zwykliśmy stawiać "narodowym  bohaterom".  Ze szkoły wyniosłam obraz Adama Mickiewicza, romantycznego poety, usychajacego z powodu niespełnionej miłości do Maryli Wereszczakówny. Wyobrażałam sobie, że z tego smutku i tęsknoty powstawały piękne,
Karolina Sobańska
romantyczne wiersze. Okazuje się, że Mickiewicz był bardzo kochliwy i niezbyt wierny. Jego tęsknota za ojczyzną też nie była tak silna, jak wskazywałyby na to sonety krymskie.  Był poprostu człowiekiem swojej epoki, piszącym w duchu tych czasów.  A oprócz tego świetnie się bawił w doborowym towarzystwie i wygląda na to, że jego życie nie było zdominowane przez duchowe rozterki.
 Kolejną postacią przytoczoną przez Kopra jest Jakub Szela, który w czasach PRL-u wykreowany został na obrońcę chłopów, człowieka mającego świadomość klasową, walczącego z krzywdą i niesprawiedliwością społeczną. Szela myślał o zniesieniu pańszczyzny, podziale dworskich gruntów między chłopów. Stał się marionetką w rękach austriackiego zaborcy, udaremniając powstanie, planowane przez szlachtę w 1846 r.
Jakub Szela
Znów powtarza się wątek, że dla jednych to zdrajca, a dla innych bohater, walczący ze społeczną nierównością.
 Feliks Dzierżyński to postać, co do której nie ma wątpliwości, kim był. Ale nawet "krwawy Feliks" miał ludzkie i pro-polskie odruchy, uwalniając z więzienia Wieniawę-Długoszowskiego.
 Wanda Wasilewska to wierna wykonawczyni woli Stalina, jedna z nielicznych osób, znających jego prywatny numer telefonu. A mnie Wasilewska przez wiele lat kojarzyła się bardzo miło - jako autorka "Pokoju na poddaszu".
Wanda Wasilewska
Była to pierwsza "poważna" książka, którą przeczytałam w wieku 7 lat. Losy osieroconego rodzeństwa, zmagającego się z biedą, bardzo mnie wzruszały. Będąc dzieckiem, nie znałam pojęcia indoktrynacji, nie miałam poczucia, że autorka wciska mi komunistyczną ideologię. Dziecko patrzy na świat prostolinijnie i niewinnie, nie widzi podtekstów i politycznych gier. Wanda Wasilewska poprzez "Pokój na poddaszu" ukształtowała na wiele lat moją wrażliwość.

Bolesław Bierut zamyka poczet zdrajców polskich, przedstawionych przez S. Kopra. Jego służalczość wobec Stalina była tak duża, że zrodziło się podejrzenie, iż to nie prawdziwy Bierut, ale podstawiony jeszcze przed wojną sobowtór - sowiecki agent. Może to tłumaczyłoby dlaczego działał przeciw swojemu narodowi, chętny był zniszczyć polską państwowość - usuwając hymn i godło. Całe szczęście, że Stalin przeciwstawił się temu szalonemu pomysłowi. Pogłoski o sobowtórze Bieruta miał potwierdzić były premier - Piotr Jaroszewicz, w wywiadzie z Bohdanem Rolińskim. Nie zdążył jednak autoryzować tego wywiadu, został zamordowany. Okoliczności morderstwa, zaginione dokumenty i akta, podsycają atmosferę wokół tej sprawy, tego co mógł ujawnić Jaroszewicz.
Ciekawa jest też sprawa zamachów na Bieruta. Podobno kilka zostało udaremnionych i głośno informowano o tym opinię publiczną. Jeden incydent był utrzymywany w tajemnicy. Otóż w Krakowie ktoś do Bieruta strzelił. Sprawa musiała być poważna, bo najpierw poinformowano, że Bierut nie żyje. Jednak po kilkunastu minutach pojawił się - cały i uśmiechnięty. Może zginął wtedy sobowtór?
Śmierć Bieruta owiana jest tajemnicą, bardzo prawdopodobne jest, że został w Moskwie "zlikwidowany" jako człowiek reprezentujący epokę stalinowską, która właśnie została potępiona w słynnym referacie Chruszczowa.
Bolesław Bierut

Po przeczytaniu książki pozostał niedosyt, że autor pominął tak ciekawe okresy jak II Rzeczpospolita czy  II wojna światowa, które zapewne kryją swoje tajemnice, swoich patriotów i zdrajców.

P.S. Okładka książki jest zadziwiająca, nie wiem do czego nawiązuje?!












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz